Formuła 1 nie daje o sobie zapomnieć i wraca do Europy. Tym razem najszybsi kierowcy rywalizowali w Monako. Spójrzmy, kto najlepiej poradził sobie na słynnym ulicznym torze w Monte Carlo.
Mamy niespodziankę: Charles Leclerc najlepszy u siebie
Temperatura powietrza 21 stopni Celsjusza, temperatura toru 48 stopni Celsjusza. W takich warunkach rozgrywany był tegoroczny wyścig Formuły 1 o Grand Prix Monako. Kwalifikacje do zawodów w Monte Carlo poprzez charakterystykę toru (najwolniejszy, najkrótszy i najbardziej prestiżowy wyścig w całym kalendarzu F1) często determinują to, jak wygląda potem główny wyścig. Tak też było w tym roku. W kwalifikacjach i sprincie perfekcyjnie spisał się reprezentant gospodarzy, Monakijczyk Charles Leclerc. 26-latek wysłał w ten sposób jasny sygnał, że zamierza w niedzielne popołudnie rzucić wyzwanie Maxowi Verstappenowi i reszcie stawki.
Leclerc nie oglądał się na rywali i rozgrywał wyścig w Monako na własnych warunkach od startu do mety. Wychodziło mu wszystko. W efekcie przy aplauzie miejscowych fanów przekroczył linię mety jako pierwszy. Zwycięstwo było tym cenniejsze, że Leclerc przełamał swoją niemoc na torze w Monte Carlo i wygrał tam pierwszy raz w swojej karierze. Dokonał tego na oczach takich gwiazd sportu i show biznesu jak Kylian Mbappe, Tony Parker, Emilly Ratajkowski czy Heidi Klum. Dodajmy, że podium wyścigu o GP Monako uzupełnili Oscar Piastri z McLarena i kolega Leclerca z zespołu – Carlos Sainz Jr.
Kiedy kolejny wyścig Formuły 1?
Po GP Monako fani F1 ponownie będą musieli uzbroić się w odrobinę cierpliwości. Kolejna okazja do tego, aby zobaczyć najszybsze bolidy w akcji, będzie miała miejsce dopiero 9 czerwca podczas GP Kanady.