Przez Monako i Madryt do Rzymu. Hubert Hurkacz, 9. rakieta rankingu ATP, podobnie jak większość tenisistów jest w trakcie intensywnych tygodni sportowych. Czasu na odpoczynek praktycznie nie ma, wszak cały terminarz jest podporządkowany Letnim Igrzyskom Olimpijskim w Paryżu. Ostatnio najlepsi tenisiści świata sprawdzali formę w silnie obsadzonym turnieju ATP Rzym. Sprawdźmy, komu udało się podbić stolicę Włoch.
Hurkacz w ATP Rzym 2024 – jak sobie poradził?
Tegoroczny turniej ATP Rzym z pewnością na długo pozostanie w pamięci Huberta Hurkacza. Powody ku temu są przynajmniej dwa. Po pierwsze, Hubert Hurkacz po raz pierwszy w karierze dotarł do ćwierćfinału tej imprezy. Po drugie, na kortach Foro Italico w stolicy Włoch zapisał symboliczne zwycięstwo. Mowa o kapitalnym meczu II rundy z utytułowanym Rafaelem Nadalem. Po wielkim triumfie nad hiszpańską legendą tenisa Hurkacz czuł się coraz pewniej w stolicy Włoch. Widoczne było to w dwóch kolejnych meczach z mocnymi Argentyńczykami – Tomasem Martinem Etcheverrym i Sebastianem Baezem. Dzięki wygranym z tymi zawodnikami Polak znalazł się w najlepszej „8” turnieju w Rzymie. Dodajmy raz jeszcze, że uczynił to po raz pierwszy w karierze.
Pojedynek w ćwierćfinale zapowiadał się dla Hurkacza na spore wyzwanie. Tym bardziej, że po drugiej stronie siatki stał Amerykanin Tommy Paul. 16. tenisista rankingu ATP przez turniej w Rzymie szedł jak burza. O jego sile przekonali się m.in. Rosjanie Asłan Karacjew i obrońca tytułu Daniił Miedwiediew. Hurkacz i Paul stoczyli na korcie widowisko godne ćwierćfinału turnieju ATP Masters.
Pierwszy set po zaciętej walce padł łupem Amerykanina. W drugiej partii Hurkacz zagrał na miarę poprzednich rund i doprowadził do decydującej partii. W niej Polak dwukrotnie przełamał rywala, ale ostatecznie w najważniejszych momentach seta Hurkacza zawodził własny serwis, przez co Amerykanin zdołał wrócić do gry i ostatecznie to on grał w półfinale w Rzymie.
Kto wygrał ATP Rzym 2024?
W finale męskiego turnieju ATP Rzym 2024 Niemiec Alexander Zverev zmierzył się z Chilijczykiem Nicolasem Jarrym. Trzeba powiedzieć, że taki skład tego meczu był sporym zaskoczeniem. Mowa tu szczególnie o awansie do decydującego meczu Jarry’ego, który pokonał w Rzymie m. in. Stefanosa Tsitsipasa czy pogromcę „Hubiego”, Tommy’ego Paula.
W finale Chilijczyk Jarry także nie był faworytem. Oczy tenisowej widowni zgromadzonej na Foro Italico zwrócone były na Niemca Zvereva i na to, czy poradzi sobie z presją.
Fani, którzy w finale ATP Rzym liczyli na kolejną niespodziankę z udziałem Chilijczyka muszą poczekać na kolejny turniej z jego udziałem. Alexander Zverev konsekwentnie realizował przedmeczowe założenia, ani na moment nie dając rywalowi wybić się z rytmu. Pierwszy set wygrany przez Niemca 6:4 pokazywał, że jest dobrze przygotowany do tego meczu.
W drugiej partii Jarry nie miał nic do stracenia. Toczył zacięty bój o przedłużenie swoich szans na tytuł. Kluczowy dla losów całego finału moment to ten, kiedy przy stanie 6:5 w drugim secie dla Zvereva Jarry stracił swoje podanie i ostatecznie przegrał tę partię i cały mecz. Dodajmy, że dla Niemca to drugi tytuł zdobyty w Rzymie. Poprzedni uzyskał 21 maja 2017 po pokonaniu w finale Novaka Djokovicia.